Ognioodporny (Próba ogniowa) – Fireproof. Bohaterami filmu są Caleb i Catherine, małżeństwo, które przechodzi poważny kryzys. Po jednej z kłótni, postanawiają się rozwieść. Kiedy o sytuacji dowiaduje się ojciec Caleba, spotyka się z nim i prosi go, aby postarał się uratować swój związek, stosując się przez 40 dni do
Ale staram się. Teraz dopiero zrozumiałem wszystko jak ja straciłem. Otworzyłem oczy z tego piekła. A ona mnie niechce. Nawet jak jej w domu niebylo 4 godziny i mi pisała że z koleżankami jest. To jej zrobiłem awanturę z zazdrości byłem chory naprawdę. Ale teraz naprawdę się zmieniłem o 360 stopni. Jak mnie zostawiła na prawdę.
🧐 Nadal nie możesz zdecydować, który serwis randkowy jest najlepszy? 🚀 Przeczytaj naszą recenzję Jak uratować małżeństwo lesbijek (3 wskazówki od trenera miłości) 😎 i poznaj wszystkie zalety i wady tej usługi już teraz! 🤩 Mamy tylko prawdziwe i zgodne z prawdą recenzje na temat każdego portalu randkowego!
1. „Siedem zasad, dzięki którym małżeństwo działa”, John M.Gottman i Nan Silver. „Siedem zasad, dzięki którym małżeństwo działa”, John M.Gottman i Nan Silver. Źródło: Amazon. Jest to świetna książka do przeczytania i zawiera wiele porad dotyczących takich kwestii, jak seks, praca i pieniądze w twoim małżeństwie.
witam mam 28 lat i od ponad dwoch lat jestem zonaty odrazu po slubie urodzilo nam sie dziecko. Oczywiscie wszystko wydarzylo sie za szybko i wraz z malzonka jestesmy osobami po bardzo bolesnych przejsciach. ona tak samo jak i ja nie miala normalnego domu, zostala kiedys zgwalcona. gdy dochodzi miedzy nami do klotni to wyciagamy oboje ciezki kaliber, wyzywamy sie i pare razy podczas mojego
Czy separacja może uratować małżeństwo? Na pytanie czy separacja może pomóc ocalić związek nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bowiem wszystko zależy od tego w jakim celu została podjęta decyzja o separacji. Nie mniej ważne jest również nastawienie współmałżonków do tej sytuacji.
Spróbuj w porę dostrzec sygnały, że małżeństwo rozpada się w szwach. Uratowanie rodziny może być jeszcze możliwe. Po pierwsze, przyjrzyj się bliżej temu, jak Twój mąż się z Tobą komunikuje. Jeśli te zwroty stają się głównymi w słownictwie męża, to czas podjąć pilne działania. 1. “Rób, co chcesz”.
Wyszłam za niego zamąż 3 lata temu, mieliśmy super 1 rok ale potem dostałam staż w korporacji gdzie mnie później zatrudnili nie wiem kiedy praca stała się dla mnie najważniejsza
15 Znaki, że małżeństwa nie da się uratować. Małżeństwo nie rozpada się z dnia na dzień, zaczyna się dużo wcześnie i najlepiej jest o tym wiedzieć jak najszybciej. Jest tak wiele znaków, że małżeństwa nie da się uratować, a oto kilka, których ludzie nie powinni ignorować. 1. Nie ma kontaktu fizycznego
12 najlepszych wskazówek, jak uratować swoje małżeństwo. Małżeństwo to piękna rzecz, którą należy celebrować i cieszyć się nią. Poznałeś swój #foreverlove i nie możesz się doczekać reszty swojego życia.
REdxNa. napisał/a: red_glasses 2016-02-04 11:18 Nie wiem czy to co opiszę i tak w skrócie pozwoli wam zrozumieć całą sytuację. Z mężem jesteśmy razem prawie 5 lat, a małeństwem prawie 4 lata, ale znamy się od ponad 15 lat. Ale to nie chodzi o staż. Ostatnimi czasy między mną a mężem nie układało się. w wakacje 2015 poznałam od męża była kobietę z lat młodości, poznałam ją, polubiałam ją, zostałysmy koleżankami. Ona bardzo była nastawiona wrogo do mojego męża, miała do niego żal za to że ją tak skrzywdził kiedyś, kiedyś. Mówiła mi że on ją zdradzał i że ona nie wierzy że on się zmienił i jest teraz kochającym mężem i ojcem. Ja stałam za mężęm bo go kochałam. Więc temat męza mojego a jej ex omijałyśmy. Z męzem własnie wsztystko zaczeło się psuc od kiedy pojawiłą się ona w moim zyciu. zaczęłam podswiadomie zyc z myślą ze maz pewnie tez mnie zdradza. Mąż zaczał pić znikać z domu, czasem nawet po dwa trzy dni. Pieniędzy nie było, więc automatycznie wciąż się kłóciliśmy. Postanowiliśmy w grudniu ze mąż wyjedzie za granice zeby zarobic pieniadze na długi, ja miałam zostać z dziecmi u rodziców swoich. Maż wyjechał w styczniu. Dwa dni poźniej odkryłam na bilingach telefonicznych, że mąż i moja kumpela a jego była utrzymuja ze soba kontakt telefoniczny mniej wiecej od kiedy ja ja poznałam. Dostałam cios w plecy od meza i od kolezanki która uwazałam za przyjaciółkę ( bardzo się zżyłyśmy) . Ich rozmowy telefoniczne trwały czasem po dwie godziny. Kiedy ja siedziedzałam w pracy oni sobie gaworzyli smsowali. To strasznie zabolało. Oczywiscie telefon do meza i długie rozmowy. Maz sie przyznał ze tylko z nia smsował i rozmawiał, ze nigdy mnie nie zdradził, ze nigdy sie z nia nie spotkał. Ona tez przeprasza i tez podobtrzymuje ze nigdy sie nie spotkali. Ale ja im nie wierze. Maz ma do niej słabość, z tego względu ze maja podobne upodobanie seksualne wiec dla nich seks to po prostu seks, zaspokojenie swoich potrzeb. Ona obgadywała mnie ze swoimi kolezankami, przez przypadke trafił do mnie sms który ona wysłała do swojej kolezanki. Mysle ze ona obrabiała mi dupę od zawsze. Mąż twierdzi że ona chciała z cnim być i chciała mnie wyeliminiwać. Że mieszała nam w głowach mi mówiła wstretne rzeczy na niego, a ja zaczełam w efekcie koncowym jej wierzyć a ona mówiła mu ze ja mam innych kolegów i pisze z jakimis facetami. I maz przez to chodził i pił. Bo nie umiał sobie poradzić z tym wszystkim. Zas kiedy podjełam próbe wyjasnienia z kumpela tego co zrobiła uważała ze to nic złego, ze tylko rozmawiali. Powiedziała mi ze maz mnie zdradza ale nie z nia ale z kims innym, ale ona niechce mi powiedziec z kim. Szczerze nie ufam ani jemu ani jej. Ale wybaczyłam mężowi bo jest moiim mezem, bo go kocham, bo nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Nie chce drazyc tego tematu, bo to strasznie boli. ALe jak mam sobie z tym poradzić? Ja zapomnieć? Jak mam dalej żyć? Mąż chce zebym przyleciała do niego i zebysmy zaczeli nowe zycie za granicą. Zgodziłam się. Ale jak na nowo zaufać mezowi? Jest jeszcze jedna sprawa. TA kumpela powiedziała mi co siostra mojego meza mówiła na mnie. Mam zal ogormny do szwagierki ze i ona dała sie zmanipulować. Oczekuje od niej przeprosin, rozmawiałam z mezem, ze jest mi przykro ze jego siostra jest przeciwko mnie mimo iz w całej tej sytuacji to ja jestem poszkodowana najbardziej. Ale mąż chce zebym przestała drazyć temat bo nie warto. Że lepiej zapomnieć. Nie uważam że jestem bez winy, zeby nie było. Uwazam ze mogłam wczesniej bardziej zaufac mezowi, bardziej sie starac i dbac o nasze relacje. Obydwoje zesmy zawalili. Dostalismy nauczkę. Ale jak nie popełnić następnych błędów, jak nie wytykać sobie błędów i jak nie wypominać sobie przeszłości? Znacie jakieś dobre rady.
Witam Panie Arturze! Zrozumienie sytuacji oraz popełnionych błędów jest pierwszym krokiem do jej uzdrowienia. Pan w pełni zdaje sobie sprawę z tego, jakie błędy popełnił w przeszłości, teraz trzeba pomyśleć jak je naprawić. Siedem lat małżeństwa to bardzo długi okres i jeśli Pan nie znajduje w nim żadnych dobrych wspomnień trudno się dziwić obecnej reakcji żony – najprawdopodobniej zwątpiła w to, że jakiekolwiek zmiany są możliwe i Pana obecne deklaracje traktuje jako „czcze gadanie”. W tej sytuacji bardzo wiele zależy od Pana i proszę mi wierzyć, że nic jeszcze nie jest stracone. Zmartwił mnie pesymizm, jaki bije z Pana listu – samobójstwo nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem, a w Pana przypadku w szczególności. Proszę nie szukać wymówek dla takiego czynu, targnięcie się na swoje życie na pewno nie przyniesie radości Pana żonie ani dzieciom. Wbrew Pana przekonaniu, byłaby to szczególnie silna trauma rzutująca na całe życie właśnie dla dzieci. Taki akt nie byłby zaczynem szczęścia dla Pana rodziny, stałby się raczej zarzewiem rozpaczy. Być może to truizm, ale dzieci potrzebują ojca, a więzy krwi są bardzo silne. Wiem, że obecnie jest Panu trudno, ale samobójstwo będzie raczej aktem egoizmu niż troski o rodzinę, jeśli bowiem faktycznie Panu na niej zależy to proszę o nią walczyć. Tak jak wspomniałam wcześniej, obecne zachowanie żony jest w pewien sposób zrozumiałe, zapewne czuje się obecnie skrzywdzona i niezrozumiana, może mieć także obawy, co do szczerości Pana deklaracji. Przez wiele lat jej słowa były ignorowane, mogła zamknąć się teraz w sobie, zbudować swoisty mur broniący ją przed kolejnym zranieniem z Pana strony. Dlatego ważne jest by nie poprzestawać jedynie na słowach. Obawiam się, że problemy w Państwa związku, które prawdopodobnie wynikają z braku wzajemnego zrozumienia, są na tyle głęboko zakorzenione, że potrzebna będzie Państwu pomoc kogoś z zewnątrz, osoby, która obiektywnie spojrzy na Państwa związek. Dlatego też serdecznie doradzam wspólną konsultację u terapeuty dla par – taka terapia pomoże Państwu na nowo zbudować łączącą Was kiedyś więź. Wymagać to będzie oczywiście czasu i wysiłku, ale myślę, że wspólne szczęście jest warte podjęcia tego trudu. Proszę porozmawiać o tym z żoną. Pozdrawiam
Każdy związek przechodzi przez różne etapy. Od momentu motyli w brzuchu, romantycznej miłości czy ekscytujących uniesień, poprzez wspólne zamieszkanie, rodzicielstwo, codzienne życie. Etapy te w naturalny sposób wiążą się z kryzysami, których przezwyciężanie pozwala na dalsze funkcjonalne i trwanie relacji. I tu warto się zatrzymać. Może rzecz w tym, że za wszelką cenę staramy się uniknąć konfliktów, bo jesteśmy przekonani, że różnice zdań/oczekiwań/życiowych priorytetów nie powinny mieć miejsca w "dobrym małżeństwie". Może w konsekwencji trwamy przez lata w ułudzie, że tworzymy z partnerem związek wyjątkowy, bez skazy i w pełni harmonijny. Jak na ironię, to pierwszy gwóźdź do małżeńskiej trumny. Taki związek nie może bowiem w pełni dojrzeć, rozkwitnąć. Pojawiają się niewypowiedziane żale, pretensje, rozczarowania. Ich spirala nakręca się i za rok, dwa mamy taki impas, że uniemożliwia on dalsze życie razem. Czy ja go nadal kocham? Łatwiej przemilczeć różnice zdań, trudniej udawać, że się kogoś kocha. Oczywiście trzeba tu oddzielić stan odurzenia i miłosnej euforii, jaki towarzyszy nam na początku znajomości od "osadzonego w czasie" uczucia, któremu towarzyszy sympatia, podziw, szacunek, zaufanie, poczucie bezpieczeństwa. To emocje, które już nie odurzają, a raczej dają spokój, ukojenie, poczucie "zakotwiczenia". Na dłuższą metę niewyobrażalne wydaje się dzielenie życia z osobą, której właściwie już nie lubimy, która nas drażni, irytuje, wprawia w zakłopotanie. Nie mówiąc już o sytuacji, gdy partner staje się naszym wrogiem, bo przez lata nas upokarzał, ranił, oszukiwał czy zdradzał. Wówczas decyzja o rozstaniu jest jedyną słuszną. Nie ma sensu ranić się od nowa każdego dnia, przemykać z pokoju do pokoju zaciskając zęby, czuć się obco we własnym domu. Niestety wiele par poddusza się w takim kotle przez całe życie. Co ich powstrzymuje? - Często za decyzją o pozostaniu w trudnej, pozbawionej miłości lub toksycznej relacji kryją się obawy o dobro dzieci, przekonania wyniesione z domu odnośnie trwałości małżeństwa ("jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz", "trzeba nieść ten krzyż" etc.), poczucie niepewności jutra, wspólne zobowiązania finansowe – wymienia Agnieszka Pasternak, psychoterapeutka z Wrocławskiego Centrum Terapii. Ja mu pokażę Kiedy zastanawiamy się nad rozwodem, warto ustalić, co nami tak naprawdę kieruje. Może nie zależy nam na konsekwencji rozwodu, czyli osobnym życiu dla siebie i partnera. Może po prostu traktujemy rozwód jako narzędzie do osiągnięcia czegoś, formę straszaka, rodzaj szantażu? Może nie chcemy się rozwieść, tylko sprawić, by mąż zaczął nas lepiej traktować, zauważać naszą obecność, doceniać. To jest podejście podszyte myśleniem typu "rozwód uświadomi mu, ile stracił". Agnieszka Pasternak opisuje to w ten sposób: - Strategia straszenia rozwodem zdarza się dość często. Najczęściej jest to sposób na bycie zauważonym, usłyszanym, takim krzykiem rozpaczy. O ile początkowo taki straszak może powstrzymać partnera przed niechcianym zachowaniem (nieobecnością w domu, brakiem dbałości o rodzinę, zdradami, przemocą, nadużywaniem alkoholu etc.), o tyle po jakimś czasie traci zupełnie swoją moc. Jeśli zatem zależy nam na tym, aby partner traktował nas poważnie, zalecam zapowiadanie wyłącznie takich sankcji, które będziemy w stanie wdrożyć. Jeśli po raz kolejny mówimy o rozwodzie, nie czyniąc w tym kierunku żadnych kroków, trudno by robiło to na bliskim jakiekolwiek wrażenie. Poza tym zmiana destrukcyjnych zachowań partnera (uzależnienia czy skłonność do przemocy domowej) nie leży tak naprawdę w obszarze naszego wpływu. Tego typu transformacja zależy wyłącznie od chęci osoby dotkniętej nałogiem czy patologią. Rozwód to start do nowego życia, to gotowość do zamknięcia rozdziału pt. "mój mąż" z całym dobrodziejstwem i brakami tego inwentarza. Bez poszukiwania mściwej satysfakcji, bez rozpamiętywania "ile ja dla niego, a on mi figę", bez zastanawiania się co by było gdyby. Zobacz książki o tematyce związanej z rozwodem. Czas na szczerą rozmowę Jeśli partnerzy zdadzą sobie sprawę, iż ich związek przechodzi poważny kryzys, a jednocześnie wzajemne żale i pretensje nie przesłaniają im jeszcze resztek uczucia, to czas na szczerą rozmowę (pomocna okazuje się czasami obecność mediatora) lub na terapię małżeńską. To czas na odszukanie w pamięci, kim dla siebie byli na początku wspólnej drogi, i jakie wydarzenia ten obraz zmieniały. Czego zabrakło po drodze, a czego było za dużo. Gdzie się mijali, a gdzie udawali, że jest im po drodze. Warto mieć też na uwadze, że każda ze stron ewoluuje - zmienia się jej nastawienie do życia, wartości, priorytetowych potrzeb, rodziny. - Partnerzy rozwijają się w różnym tempie, a także mogą się rozwijać w różnych kierunkach. Powyższe zmiany mogą mieć konotacje pozytywne, bo akurat przypadną do gustu drugiemu partnerowi, ale mogą również doprowadzać do konfliktu w przypadku nieakceptowania tych zmian. Z moich obserwacji wynika, że ta druga sytuacja występuje znacznie częściej – podkreśla psychoterapeutka. - Rozbieżności między wyobrażeniami na temat partnerów, a rzeczywistością, która często te wyobrażenia bezpardonowo weryfikuje, to bezpośrednie przyczyny początkowo małych nieporozumień, a później rozległych kryzysów. Celowo używam tu słowa "rozległych", bo z czasem zarzewia kryzysów już dawno uciekają z oczu, a denerwować zaczyna prawie wszystko. Pamiętajmy, że nie ma szans na długoletni związek trwający w pełnej szczęśliwości, bez jakichkolwiek zawirowań, huraganów i przeszkód. Nie idealizujmy więc małżeństwa przyjaciół, sąsiadów, członków rodziny. Problemy i różnice zdań dotykają wszystkich. Rzecz w tym, by przez całe lata nie ignorować sygnałów alarmowych, aby potem "wymachiwać" pozwem rozwodowym niczym ułańską szablą. Zachęcamy do zapoznania się z poniższymi książkami, które pomogą Tobie i Twojemu dziecku poradzić sobie z rozwodem: Po rozwodzie - sprawdź cenę Pomóż dziecku przetrwać rozwód - sprawdź cenę Kiedy rozwód nie wchodzi w grę - sprawdź cenę
1 2014-07-31 13:45:10 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Temat: Jak uratować małżeństwo? Witam,poruszałem już mój problem w kilku podobnych tematach (ze względu, że jestem tu nowy i nie za bardzo ogarnąłem na początku), starając się uzyskać jakieś wskazówki, porady, słowa krytyki czy pocieszenia, ale jednak postanowiłem, że stworzę swój i opiszę w jednym 13 lat jestem w związku małżeńskim z kobietą, którą kocham ponad życie, jest tą jedyną i zawsze nią była. Mamy 9 letniego syna. Nasze wspólne życie miało swoje wzloty i upadki, chwile piękne, ale i beznadziejne. Jednak od pewnego czasu (nawet nie jestem w stanie określić, kiedy to nastąpiło) zaczęło się wszystko powoli sypać. Mamy trudne charaktery, można powiedzieć, że takie dwa małe przeciwieństwa, co raczej nie pomagało. Gdy któreś powiedziało A, to drugie musiało na koniec powiedzieć B. Zaczęliśmy się czepiać o praktycznie każdą pierdołkę, nie rozmawialiśmy o naszych problemach, każdy miał jakieś tam życie, problemy, ale swojej głowie. Nie spędzaliśmy praktycznie razem czasu, ja zacząłem być domownikiem, wciągnąłem się w świat komputera, zacząłem przy tym popijać w week piwo, gdzie potrafiłem (jak to żona mówiła) upić się przy tym sam, mało czasu poświęcałem rodzinie, byłem zazdrosny, miałem problemy ze swoimi emocjami i nastrojami, żona wychodziła do rodziców lub spotykała się z koleżankami. Kolejnym problemem były też nasze wydatki, gdzie wiedząc, że nie możemy za bardzo szaleć, nie potrafiliśmy też tego tematu unormować. Jestem osobą dobrą, jednak chyba troszkę zagubioną która bardzo potrzebuje bliskości i (podobno z tym przesadzam) i to stał się również problem. Pisałem np. żonie miłego maila do pracy, a ona nie odpisała ? problem dla mnie, napisałem sms-a, to samo. Wychodziła z koleżanką/ami, mówiła, że będzie np. o 22:00, a ja pisząc sms o 23:00, gdzie jest, czy wszystko jest ok, odbijało się tym, że ją sprawdzam i kontroluję, a ja się po prostu martwię. Kilkanaście miesięcy temu, po rozmowie między nami zacząłem dostrzegać swoje błędy, że pora zacząć coś z tym robić. Przejąłem pewne obowiązki, które do tej pory praktycznie zawsze wykonywała żona. Zacząłem zmieniać w sobie pewne nałogi i przyzwyczajenia (rzuciłem nawet palenie po 19-stu latach). Małżonka też miała swoje minusy. Ponad wszystko stawiała dobro swojej rodziny (rodzice, brat), nie słuchała, że jakieś tam rzeczy w tym mi się nie podobają. Zostawała w pracy po godzinach za darmo, bo wszyscy tak robili i jak to twierdziła, nie mogła się wyłamywać. Nie konsultowała ze mną pewnych rzeczy i robiła, jak uważała za moimi plecami. Teraz wiem, że wszystko prysnęło przez brak rozmowy o życiu, problemach...Więc, pewnego czerwcowego dnia, żona wyprowadziła się do rodziców. I tak trwa to do dużo czasu na przemyślenia, co robiłem nie tak, co muszę zmienić i wdrażam to w swoje życie. Rozmawiałem z żoną kilka razy o powrocie, ale ciągle jest na nie. Nie mamy obecnie jakiś stosunków bojowych, spotykamy się co jakiś czas, zachowujemy się jak normalni ludzie, rozmawiamy normalnie. Tylko ja ciągle dążę do powrotu, a ona obecnie tego nie bardzo proszę o jakieś rady i pomoc, jak ten związek uratować, bo naprawdę mi zależy na tym. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 2 Odpowiedź przez Lancacter 2014-07-31 16:36:01 Lancacter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-29 Posty: 468 Wiek: od groma:) Odp: Jak uratować małżeństwo?Wiesz. Moze ja nie zauwazylem a moze Ty nie napisales ale brakuje mi tu czegos co byloby ta kropla, ktora przelala czare. Zona zarzuca Ci ze upijales sie - a upijales? Uciekales w komputer - a tak mierzalnie, ilosc godzin per doba to ile bylo? A jak z synem? Grales z nim w pilke, rozmawiales, uczyles swiata, pokazywales ze warto byc kims takim jak Ty? Cos sie musialo przelac bo z Twojej wypowiedzi nie sadze by zona kogos miala, ale rowniez nie sadze by chciala juz odejsc od Ciebie definitywnie. Szansa na naprawe jest bardzo prawdopodobna wedlug mnie. 3 Odpowiedź przez SM78 2014-07-31 17:09:01 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Wiem, że dużo szczegółów brakuje w mojej wypowiedzi, ale wszystkiego się nie da opisać i liczyłem właśnie na pytania, które mogą pomóc w tej chodzi o alkohol, to nie jestem/byłem typem człowieka, który chodzi po barach i się upija, a potem wraca do domu na czterech. Gdy oni wychodzili np. w sobotę do rodziców lub na działkę (nie chodziłem na działkę z nimi, bo nie odpowiadało mi towarzystwo. Jej rodzice i ciotka - oki, ale zawsze była stara znajoma od jej rodziców, której nie potrafię ścierpieć, nie tylko ja, ale coś tam jej zawdzięczają i nie powiedzą jej w oczy, że ma tam nie przychodzić, a uwierz mi, że jest non stop) to ja wtedy kilka piw przez całą sobotę i pod koniec dnia byłem wstawiony. Wiem, że to złe i już od pewnego czasu tego nie robię. Komputer - to kolejny wielki błąd z mojej strony. Od czterech lat gram w pewną grę i był okres chyba pierwszych 2 lat, że się całkowicie zatraciłem. Grałem, kiedy tylko mogłem. Jednak też to zauważyłem i gram teraz sporadycznie, albo inaczej, wolę zrobić coś bardziej pożytecznego, niż siedzieć przed monitorem. Jeżeli chodzi o syna, to ideałem dla niego raczej nie byłem. Fakt, odbierałem go ze szkoły, robiłem z nim lekcje, chodziłem kiedyś na zajęcia z break dance'a (aż mu się nie znudziło), czasami piłka, rolki. Ale nie mogę powiedzieć, że poświęcałem mu dużo czasu. Było to też spowodowane sytuacjami, które opisałem powyżej. Jeżeli chodzi o temat, czy żona kogoś ma/miała? Na 99,9% nie. Wierzę jej w tych sprawach, mimo, że były jakieś tam dziwne sytuacje. Np. rok temu będąc na urlopie, miała imprezę firmową i nie miała zamiaru iść, bo wiadomo, urlop. Ale dzień wcześniej dzwoniła jej niby najlepsza koleżanka z pracy i strasznie ją namawiała, żeby poszła. Żona się zastanawiała i rozmawiała ze mną na ten temat, ale stwierdziłem, że mamy urlop i powinniśmy go spędzić razem. I na następny dzień zaczęli wydzwaniać do niej z firmy, w celu pytań, a jak zrobić, a jak tamto i wreszcie po 8 tel. nie wytrzymałem i powiedziałem, że ma nie odbierać, bo jest na urlopie, a nie w pracy. I po kilku kolejnych tel. nieodebranych przyszedł sms. Już nie wytrzymałem, myślałem, że piszą koleżanki, że mają jakiś problem i ma zadzwonić, chciałem odpisać stosownie i pierwszy raz w życiu odebrałem sms-a do żony.... i zonk. Ta najlepsza koleżanka pisze: "R. będzie na festynie" Kopara mi opadła. Zapytałem kto to i otrzymałem odp., że nikt ważny. Po burzliwej rozmowie, po kilku h powiedziała, że to kolega z pracy i nie wie co jej się stało, ale spodobał jej się, ale nic poza tym i że gadała o tym z tą właśnie koleżanką, jak to kobiety i tyle. No nie wiem, ale po kilku dniach uznałem to za ostateczną chce odejść na zawsze? Tego nie wiem. Ale robię wszystko, żeby tak się nie stało. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 4 Odpowiedź przez Lancacter 2014-07-31 17:57:54 Lancacter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-29 Posty: 468 Wiek: od groma:) Odp: Jak uratować małżeństwo?Jak pisalem wczesniej-to nie wyglada na definitywne rozstanie. Zona sobie w tym momencie prawdopodobnie uklada bilans Waszego wspolnego zycia. I prawdopodobnie uzna, ze jeszcze nie warto Cie skreslac. Z drugiej strony to wyprowadzila sie nie w atmosferze wojny i awantury ale na spokojnie i w pelni swiadomie. Nie wyprowadzila sie jednak 'na swoje' ale do rodzicow co tez nie jest bez znaczenia in plus. Ja kiedys zatracilem sie Football Managerze. Zbywalem dzieci i olewalem dom. Na szczescie to trwalo krotko i po konstruktywnej krytyce zrozumialem ze nie tedy droga. Jednak nie trwalo to na tyle krotko poniewaz dzieci nauczyly sie juz tego, ze tata nie ma dla nich czasu. Moje zatracenie trwalo okolo 4 miesiecy i tyle samo trwalo odkrecanie tego wobec dzieci. A mowie o dwolatce i trzylatku, ktorzy teoretycznie maja nie wpelni rozwinieta jeszcze swiadomosc i podobno szybko ze droga jaka Ciebie czeka jest dluga. I to jest dlugosc wyrazana w miesiacach w liczbie dwucyfrowej. Mi pomoglo zrozumienie i pogodzenie sie z pewnym prawidlem: Mam czas dla siebie dopiero wtedy jak dzieci pojda spac i relacje z zona sa na tyle zaspokojone ze na to pozwalaja. Bylo upierdliwie na poczatku ale teraz traktuje to jako cos naturalnego choc zdarza sie iz ten ustalony porzadek solidnie mnie wk*rwia 5 Odpowiedź przez SM78 2014-07-31 18:10:46 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? No rozstanie nie do końca było spokojne. W piątkowa noc była kłótnia, a rano zadzwoniła do brata, żeby przyjechał pomóc się teraz pytanie: pisząc, że czeka mnie kilkumiesięczna batalia, masz na myśli powrót, czy naprawianie i budowanie wszystkiego po powrocie? Bo szczerze, to trwa to już 2 miesiące i jakoś nie widzę sił i innych rzeczy, żebym mógł tyle wytrzymać Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 6 Odpowiedź przez Lancacter 2014-07-31 18:54:40 Lancacter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-29 Posty: 468 Wiek: od groma:) Odp: Jak uratować małżeństwo?Faktycznie... Pisales, ze wyprowadzila sie w czerwcu... A czy zona w ogole cos planuje, czy trwa w stanje zawieszenia?Mialem na mysli dluga droge po Waszym zejsciu sie. 7 Odpowiedź przez Amethis 2014-07-31 19:04:53 Ostatnio edytowany przez Amethis (2014-07-31 19:14:36) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78 napisał/a:No rozstanie nie do końca było spokojne. W piątkowa noc była kłótnia, a rano zadzwoniła do brata, żeby przyjechał pomóc się teraz pytanie: pisząc, że czeka mnie kilkumiesięczna batalia, masz na myśli powrót, czy naprawianie i budowanie wszystkiego po powrocie? Bo szczerze, to trwa to już 2 miesiące i jakoś nie widzę sił i innych rzeczy, żebym mógł tyle wytrzymać jedziesz na dwa wątki przynajmniej ja to widzę, i tam wybierasz kolory kwiatów, a tu że nie widzisz sił, zastanów się co chcesz, bo coś widzę że chcesz żeby cię ktoś wyręczył, za twój obowiązek, no chyba że nie masz sił ....zastanów się czy chcesz mieć "babę" przy sobie czy żonę, jak "babę" to wolna droga do tego, ta łatwa przynajmniej ...a chciałbyś żeby ci żona teleofn monitorowała, nie decyduj za nią co złe a co nie, bo przegrasz, tu też jak zwykle mam rację, wiesz ja juz to wszsytko przerabiałem, żona właśnie dlatego dała ci znak odejściem od Ciebie, żebyś wydoroślał, następnego razu może nie być ...to taki optymistyczny akcent na koniecpowodzenia "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 8 Odpowiedź przez stokrotka1978 2014-07-31 19:05:29 stokrotka1978 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 1,361 Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78z tego co piszesz to nie jesteś bez winy i naprawdę dużo mam ale. Picie, granie, nie chodzenie na wspólne imprezy to naprawdę nie to czego kobiety oczekują od faceta. Ona miała po prostu tego dość i teraz Twoja rola żeby jej udowodnić że Ci zależy i ze chcesz się zmienić, ale nie na chwilę na stałe i inaczej to do widzenia. A druga sprawa praca, kurczę robiłeś jej wymówki ze po godzinach zostaje, sory, ale w niektórych firmach to po prostu standard albo wylatujesz. I na koniec robisz problem bo jakiś facet jej się podoba, kobiety sobie takie rzeczy mówię, że niezłe ciacho, ale bez przesady to nie początku pisałeś ogólnikami...ale sory ja tu widzę spory problem w Tobie. Kiedyś się/cię znajdęgg 39855556 9 Odpowiedź przez Amethis 2014-07-31 19:15:57 Ostatnio edytowany przez Amethis (2014-07-31 19:32:38) Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Jak uratować małżeństwo? !!!jedziesz na dwa wątki przynajmniej ja to widzę, i tam wybierasz kolory kwiatów, a tu że nie widzisz sił,zastanów się co chcesz, bo coś widzę że chcesz żeby cię ktoś wyręczył, za twój obowiązek, no chyba że nie masz sił ....zastanów się czy chcesz mieć "babę" przy sobie czy żonę, jak "babę" to wolna droga do tego, ta łatwa przynajmniej ...a chciałbyś żeby ci żona teleofn monitorowała, nie decyduj za nią co złe a co nie, bo przegrasz, tu też jak zwykle mam rację,wiesz ja juz to wszsytko przerabiałem, żona właśnie dlatego dała ci znak odejściem od Ciebie, żebyś wydoroślał, następnego razu może nie być ...to taki optymistyczny akcent na koniecile byś róż nie zamówił, radzę ani jednej nie wysyłaj, nie wiesz po co to robisz, chcesz chyba ją kupić, tak to odbieram, "Di tak czytam i wiesz kiepsko to widzę, piszesz " Kolejnym problemem były też nasze wydatki, gdzie wiedząc, że nie możemy za bardzo szaleć, nie potrafiliśmy też tego tematu unormować. "sorry a co zrobiłeś w kierunku żeby to zmienić, może pierwszy nie spożywac piwa w weekend , co żonę interesować ma że nei możecie szaleć, ty nie możesz ona pewnie mnie wydała, niż tysorry troszke ostro, ale takie życie, traktuj to jako przestrogę osoby która to samo robiła, a może dużo gorzej, nie wiem licytować nie zamierzam się znaczy może jestem lepszy w tym, byłem, moja wytrzymała 9 lat , ale mówienie o długości związku chyba w tym przypadku, to jednak nóż w swoje własne plecyto sa naprawdę uwierz ucieczki od obowiązków, wydorosleć czaspowodzenia!!! "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 10 Odpowiedź przez Lancacter 2014-07-31 19:37:51 Ostatnio edytowany przez Lancacter (2014-07-31 19:38:24) Lancacter Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-04-29 Posty: 468 Wiek: od groma:) Odp: Jak uratować małżeństwo?Tanniedobry2, nie ujmujac nic z winy autora watku to jednak ta sytuacja nie wyglada dla mnie dramatycznie z puntu widzenia ostatecznych rozwiazan. Zakladajac nie bez podstaw, ze tak radykalne kroki ze strony zony zostaly wykonane po raz pierwszy to jest mozliwosc 'drugiej szansy'.Bo jak? Nawet szansy nie dostal? Drastyczne ciecia sa z reguly wtedy,gdy tnacy ma poczucie tego, ze wszystko inne zawiodlo i moze w pelni rozgrzeszony mowic, ze ciety zmarnowal wszystkie szanse. W obecnej sytuacji takie poczucie nie ma racji bytu. 11 Odpowiedź przez Amethis 2014-07-31 19:46:49 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Jak uratować małżeństwo? Lancacter napisał/a:Tanniedobry2, nie ujmujac nic z winy autora watku to jednak ta sytuacja nie wyglada dla mnie dramatycznie z puntu widzenia ostatecznych rozwiazan. Zakladajac nie bez podstaw, ze tak radykalne kroki ze strony zony zostaly wykonane po raz pierwszy to jest mozliwosc 'drugiej szansy'.Bo jak? Nawet szansy nie dostal? Drastyczne ciecia sa z reguly wtedy,gdy tnacy ma poczucie tego, ze wszystko inne zawiodlo i moze w pelni rozgrzeszony mowic, ze ciety zmarnowal wszystkie szanse. W obecnej sytuacji takie poczucie nie ma racji się mota, nie rozumie tak naprawdę, ja trochę radykalny się zrobiłem, sam to naprawdę uwierz przerobiłem, na żonie, nie przekreślam go, życzę mu dobrzeale moje wypowiedzi, traktuje jak taki kopniak na szczęście, i więcej pomyśli, tym więcej to pomoże, mam nadzieje, ogólnie moze zmyłka ale chcę pomóc, bo sam kiedyś potrzebowałem tutaj pomocy,i takową uzyskałem, a może tez jest to swoista wiesz prowokacja, takie badanie klientagłowa do górypozdr "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 12 Odpowiedź przez SM78 2014-07-31 21:34:04 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? @tenniedobry2w 1 poście wytłumaczyłem fakt, że zagadywałem w kilku wątkach i dlatego stworzyłem ten Nie chcę, żeby ktoś mnie wyręczał, potrzebuje pomocy, rady, bo nie wiem co mam chodzi o Twój zarzut, co do wydatków, to przeczytaj pierwszy post Ja je ograniczyłem. Ale to nie monitoruje, napisałem, że pierwszy raz to był, że odebrałem sms i to przy niej Tak, nie mam sił, bo nie wiem co robić.@Lancacterżona na razie nie wie czego chce, czy chce być sama z synem, czy chce wrócić. Ogólnie ma w głowie tylko same złe wspomnienia. Przez kilkanaście ost dni spotykaliśmy się w trójkę. Były momenty fajne, ale były (przynajmniej dla mnie) gorsze. Gdzie np. przez cały spędzony czas, próbowałem dać jej trochę ciepła i uczucia, a na koniec słyszałem, że przesadzam trochę z tymi emocjami. Ogólnie ja próbuję cały czas coś zrobić w dobrym kierunku, staram się, ale są dni, gdy dostaję totalnego doła, bo okazuje się, że to na nic. Natomiast żona spotyka się z koleżankami, nadrabia zaległości z ostatnich lat (w dobrym znaczeniu tego słowa) i nie mam nic przeciw temu ofc. Ja jednak nie potrafię wyjść z kimś, pogadać o tej sytuacji, duszę to w sobie, bo wydaje mi się, że dam radę sam. Ale czy to dobrze? I tak na koniec tej wypowiedzi, żartobliwie mam 178 cm wzrostu, ważyłem 2 m-ce temu 93kg, teraz ważę 82 Dieta cud@stokrotka1978jeżeli chodzi o moje wady, które wypisałaś, to wiem i już to w sobie zmieniałem od jakiegoś czasu. To, że mi na niej zależy, ale to bardzo, to staram się udowadniać, jeżeli tylko mam okazję. Ale to nie pomaga. Z drugiej strony, z tego co mi mówi żona (po rozmawiamy jak normalni ludzie) to jedni jej mówią, że ma sobie dać spokój na jakiś czas, a inni, że sobie sama wmawia to wszystko. No cóż, ile osób, tyle opinii. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 13 Odpowiedź przez SM78 2014-08-01 11:35:08 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie: jak obecnie mam się zachowywać? Czy mam nadal się narzucać, dążyć do spotkań, dzwonić, ogólnie pokazywać, że istnieję i mi bardzo zależy? Czy spasować lekko, tzn. zająć się sobą i synem i czekać na rozwój zdarzeń? Kurcze nie miałem nigdy takiej sytuacji i nie wiem co mam robić. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 14 Odpowiedź przez spokoj 2014-08-01 14:27:27 spokoj Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zawód: Żywy człowiek Zarejestrowany: 2014-07-24 Posty: 29 Wiek: 37 Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78 napisał/a:Nurtuje mnie jeszcze jedno pytanie: jak obecnie mam się zachowywać? Czy mam nadal się narzucać, dążyć do spotkań, dzwonić, ogólnie pokazywać, że istnieję i mi bardzo zależy? Czy spasować lekko, tzn. zająć się sobą i synem i czekać na rozwój zdarzeń? Kurcze nie miałem nigdy takiej sytuacji i nie wiem co mam jestem w podobnej sytuacji i tez zadawalem sobie takie pytanie, ale niestety nic nie moge poradzic. Duzo zalezy od charakteru i stanu w którym przebywa zona... podobno czasem warto sie odsunac, aj tak zrobilem, ale bylem proszony o to i tak sam zdecydowalem... czas pokaze... 15 Odpowiedź przez SM78 2014-08-01 14:56:38 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? No mi w sumie też to zasugerowano, ale mam mętlik w głowie. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 16 Odpowiedź przez alis401 2014-08-02 08:42:33 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: Jak uratować małżeństwo?warto spróbować bo człowiek uczy się na własnych błędach. 17 Odpowiedź przez SM78 2014-08-04 09:36:33 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Witam,cały weekend spędziłem z synem, bo żona pojechała z rodzicami w góry. Był to nasz pierwszy cały week, od 2 m-cy. Było oczywiście super. Żona, z tego co wiem, też spędziła czas fajnie, ale z rodziną i znajomymi. Ogniska do późnych godzin nocnych, alkohol itd. W piątek, w nocy dostałem jednak sms (nie wiem od kogo), ale osoba ta napisała, żebym dał sobie spokój, bo żonie pasuje tak, jak jest teraz, że nic do mnie nie czuje. Napisałem jej o tym fakcie oczywiście, zadzwoniła do mnie na następny dzień i po krótkiej rozmowie ustaliliśmy, że w niedzielę, po jej powrocie porozmawiamy szczerze. W trakcie rozmowy powiedziała, że owszem, nie tęskni za mną, nie czuje potrzeby, żebym był przy niej. Z mojej strony padły słowa, że po tylu latach małżeństwa, nie możemy zakończyć tego w taki sposób, nawet nie próbując, że naprawdę może nam się udać, ale musimy zrobić ten pierwszy krok. Zapytała; skąd ja mam tyle siły, że po tym wszystkim, co było i jak ona teraz podchodzi do tematu wciąż walczę o nasze małżeństwo, o nią? I po 2 sek. odpowiedziała sama: Ty mnie naprawdę kochasz tak, że nie da się tego opisać. I ma rację. Widziałem w jej oczach smutek i żal. Trzymałem ją za rękę, ale to był taki raczej chłodny dotyk. Powiedziała, że idzie do psychologa i musi się dowiedzieć od niego, czego ona chce od życia, bo sama nie potrafi obecnie na to pytanie odpowiedzieć i dopiero wtedy da mi odpowiedź, co robimy dalej Czy jaj mam już naprawdę się poddać i czekać, czy mam działać w jakiś sposób? Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 18 Odpowiedź przez Betsy80 2014-08-04 09:58:25 Betsy80 Cioteczka Dobra Rada Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-25 Posty: 372 Wiek: 35 Odp: Jak uratować małżeństwo? Co za ścierwo wysłało Ci tego to nie mają wyobraźni, wyczucia. Po co się wpieprza pomiędzy ma znajomych ta Twoja żona:(Dobrze, że idzie do psychologa, pogubiła się, coś też byś poszedł?? Może potem razem na terapię dla par?Warto walczyć.. 19 Odpowiedź przez alis401 2014-08-04 10:03:23 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: Jak uratować małżeństwo?bądź przy niej . wspieraj ją ale nie naciskaj. może wizyty u psychologa jej pomogą. musisz być cierpliwy. 20 Odpowiedź przez SM78 2014-08-04 10:03:33 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? No wiem, że warto walczyć, bo robię to już od prawie 2 miesięcy i chociaż są momenty zwątpienia oraz myśli o poddaniu się, nie robię tego i nie zrobię. Chociaż coraz bardziej brakuje również idę do psychologa, w przyszłym tygodniu, ale ja idę z innymi problemami, bardziej związanymi z moją a osoba, która wysłała sms-a (nazwała się Życzliwa) nie mam pojęcia kto to, ale wyszło, jak wyszło. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 21 Odpowiedź przez SM78 2014-08-04 10:07:33 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? alis401 napisał/a:bądź przy niej . wspieraj ją ale nie naciskaj. może wizyty u psychologa jej pomogą. musisz być właśnie tu jest problem. Bo ja chcę być przy niej, ale ona nie chce. Są dni, gdy nie rozmawiamy praktycznie o nas i wtedy widzę, że ona czuje się całkowicie inaczej, ale jak tylko zaczynam rozmowę, zmienia się o 180 znowu wyjeżdża z synem w góry na tydzień, półtora, więc znów nie będziemy mieli kontaktu Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 22 Odpowiedź przez SM78 2014-08-04 12:13:47 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Betsy80 napisał/a:Fajnych ma znajomych ta Twoja żona:(No jeżeli chodzi o koleżanki, z którymi się spotyka, spędza czas hmmm... problem jest taki, że większość z nich, to samotne, dzieciate, młode rozwódki 30+, które nie mają swoich rodzin, a straciły je z różnych powodów (zdrady, alkohol, przemoc) i co takie mogą mojej żonie poradzić? Jedna z nich, to już pobiła Wszystkie. W drugi dzień, po wyprowadzce żony zapytała, czy już mnie o alimenty podała. No ale takie kobiety niektóre są. Jak mi się w życiu nie udało, to czemu ma się udać inny. Co prawda żona mówi, że nie przywiązuje wagi do ich rad i wypowiedzi, ale na pewno coś tam sobie do serca bierze. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 23 Odpowiedź przez SM78 2014-08-05 05:44:18 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? No i kolejny dzień do dupy. Wczoraj była znowu u koleżanki, wypiły trochę i nie wiem, co znowu za opowieści były, bo zadzwoniłem przed 22:00 (tak martwię się, jednak to już nie młoda godzina, a ona wracała z synem autobusem) i łaskawie odebrała za 2 razem, po jakiś 15 minutach. Rozmawialiśmy prawie godzinę i poleciało, że ona nie chce próbować, że teraz jest jej dobrze, że nie czuje do mnie żadnego uczucia psychicznego i fizycznego, że ma dość i zawsze słuchała wszystkich, a teraz zrobi tak, jak jej pasuje. I nie pomaga nic, tłumaczenie, że jak nie spróbujemy, to się nie dowiemy, że musimy znaleźć siłę, żeby to ratować i odbudować, że mamy przecież syna, który na tym najbardziej ucierpi i proszę ją tylko o promil wiary i zaufania, że może się udać, a to czego nie ma teraz, przyjdzie z czasem, tylko musimy się o to postarać. Nie i koniec. I na kolejne pytanie, czy definitywnie kończymy, tradycyjna odpowiedź, że nie, bo boi się, że będzie tego kiedyś żałowała. Qźwa ludzie, co ja mam robić? Tyle tu mądrych osób na forum i liczę na Waszą pomoc. Jak ktoś nie chce tu pisać, to poproszę na priva. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 24 Odpowiedź przez stokrotka1978 2014-08-05 09:59:11 stokrotka1978 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 1,361 Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78Słuchaj, naprawdę nie rozumiesz co ona mówi, no po prostu nie chce być z Tobą, nie kocha Cię, nie chce próbować i ma do tego prawo. Ja nie wiem, może ktoś jest w tle, a może po prostu ma dosyć. Na siłę nic nie zrobisz. Kiedyś się/cię znajdęgg 39855556 25 Odpowiedź przez SM78 2014-08-05 10:59:32 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Czyli, wg Ciebie, nie ma tu już szans na ratunek i nadziei na odbudowanie tego wszystkiego? Mam wszystko odpuścić? Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 26 Odpowiedź przez Secondo1 2014-08-05 11:07:29 Secondo1 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-17 Posty: 1,895 Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78 napisał/a:Czyli, wg Ciebie, nie ma tu już szans na ratunek i nadziei na odbudowanie tego wszystkiego? Mam wszystko odpuścić?wg mnie warto walczyć, macie z nim chodzi na te imprezy zakrapiane alkoholem ?To ze jego mamie poprzestawiały się priorytety, nie znaczy ze ma prawo zapomnieć o nim i jego jej rodzina podchodzi do sytuacji - wspiera ją w przekonaniu ze dobrze robi ?Niby nie chce być z Toba, ale boi sie zdecydować że to koniec - wiesz kiedy powie ze to koniec ? - kiedy nie tylko że pojawi sie rycerz na białym koniu to jeszcze zrobi jej miejsce na siodełku....Staraj się ale na odleglość nic nie zdziałasz. 27 Odpowiedź przez SM78 2014-08-05 11:27:28 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Secondo1 napisał/a:SM78 napisał/a:Czyli, wg Ciebie, nie ma tu już szans na ratunek i nadziei na odbudowanie tego wszystkiego? Mam wszystko odpuścić?wg mnie warto walczyć, macie z nim chodzi na te imprezy zakrapiane alkoholem ?To ze jego mamie poprzestawiały się priorytety, nie znaczy ze ma prawo zapomnieć o nim i jego jej rodzina podchodzi do sytuacji - wspiera ją w przekonaniu ze dobrze robi ?Niby nie chce być z Toba, ale boi sie zdecydować że to koniec - wiesz kiedy powie ze to koniec ? - kiedy nie tylko że pojawi sie rycerz na białym koniu to jeszcze zrobi jej miejsce na siodełku....Staraj się ale na odleglość nic nie i gdyby nie syn, to chyba już dawno brakłoby mi sił na to idzie na typową imprezę, to on zostaje ze mną lub z teściową, ale do koleżanek chodzi z nim, bo one też mają z tego co mi mówiła żona, ma na nią focha. Tzn. nie rozmawia z nią. I nawet ost, jak coś tam powiedziała, zwrócił jej uwagę stanowczym tonem. Teściowa, raczej neutralnie. Raz mówi jej, żeby dała nam szansę, a innym razem, że może jednak nie robić mi nadziei i skończyć to. Chyba jej zdanie zmienia się pod wpływem jakiś sytuacji. Ogólnie z teściem widziałem się na ulicy 2 razy i tylko było cześć, papieros i gadka, ale nie o tym. Z teściową nie widziałem się od tamtego chodzi o tego rycerza, to myślę też o tym coraz bardziej, ale żona oczywiście zaprzecza. Ale czy mówi prawdę? Wie tylko ona. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 28 Odpowiedź przez stokrotka1978 2014-08-05 12:36:33 stokrotka1978 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 1,361 Odp: Jak uratować małżeństwo? Ja nie mówię, że się nie da uratować. Prawodopodobieństwo zawsze istnieje. Wiem, ze chce się uchwycic jakies nadziei, ale narazie fakty są inne. Mówię Ci jako kobieta, że albo jest ktoś, albo dałeś jej do wiwatu, że ma dosyć, bo kobiety z reguły boją się odejśc jeśli nie ma jakiegoś jeszcze jak u Ciebie z kontrolowaniem? Czy za bardzo jej nie kontrolowałeś, nie ograniczałeś bo widze, że czuje się jak pies spuszczony z łańcucha. No i jeszcze to co piszesz, ze oddzowniła dopiero po 15 minutach, a tu już miałes nerwa...to mi dało do myślenia. Kiedyś się/cię znajdęgg 39855556 29 Odpowiedź przez SM78 2014-08-05 12:45:39 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Napisałem, że odebrała dopiero z łaską po 15 min i nie miałem nerwa, tylko się martwiłem (już to pisałem wcześniej, że taki jestem) ale tylko z powodu, że wiedziałem, że już powinna być w domu, a jechała jednak autobusem, w stanie po spożyciu i jeszcze z chodzi o ograniczanie, kontrolowanie, to jest to moja wada, owszem, ale starałem się tego unikać i nie było sytuacji, że gdzieś chciała wyjść, a ja jej zabraniałem. Ale fakt, to była jedna z moich głównych wad. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 30 Odpowiedź przez rafatal 2014-08-05 13:54:28 rafatal Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-29 Posty: 160 Odp: Jak uratować małżeństwo? Stary, sorry ale na 99% Ty z jej serca zostałeś wyparty przez kogoś innego :-)Żadna (?) kobieta nie puści jednej gałęzi, dopóki nie chwyci drugiej. A dziewczyna teraz czeka jak się potoczy jej znajomość z nowym kolesiem. Wiesz, zawsze po czasie, jak jej nie wyjdzie będzie mogła powiedzieć, że jednak w tej chwili zachowujesz się jak miękki fajfus, chodzisz, prosisz, błagasz... W ŻYCIU CI SIĘ TO NIE ciapą jak byłeś z nią, a teraz jeszcze bardziej się pogrążasz :-)Bądź blisko niej, ale jako mężczyzna - nie zaangażuj się w synka, zadbaj o siebie, wyjdź do ludzi i pokaż jej, że tak naprawdę Ty jesteś graczem. Siłownia, uśmiech na twarzy, pełna energia i niech dostrzeże w Tobie faceta...Tak czy siak, sprawdź ją (może profesjonalista).Jak na mnie to ona kogoś ma, a Ciebie traktuje jako plan awaryjny. 31 Odpowiedź przez SM78 2014-08-05 16:20:16 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Ciapą nie byłem i nie jestem Po prostu nie ogarnęliśmy pewnych rzeczy i tak się to oki, zaczynam się tez przekonywać, że ktoś jednak jest (po dzisiejszej rozmowie z nią), albo inaczej, że ona zaczyna dążyć do spotkania z kimś i pewne teorię mogą się potwierdzić. Więc dzisiaj znowu pojechali w góry do jej rodziców, będą tam do niedzieli i postanowiłem, że zaczynam brać się za siebie. Biorę pod uwagę wszystkie wskazówki, które otrzymałem od Was. Najgorsze jest to, co dla mnie jest najważniejsze - kontakt z synem. On ma teraz wakacje, ona obecnie nie pracuje, więc nie ma ich na miejscu co chwilę. A jak są, na 2-3 dni, to znowu ja wracam z pracy około 16. Oni przeważnie są gdzieś nad wodą i tak wszystko do dupy. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 32 Odpowiedź przez rafatal 2014-08-06 07:41:43 rafatal Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-29 Posty: 160 Odp: Jak uratować małżeństwo?Życie uciekało Ci między palcami, syn dorastał, żona stygła a Ty grałeś w gry :-) Sorry, ale byłeś tego co piszesz to teraz zachowywałeś się jeszcze bardziej ciapowato... 33 Odpowiedź przez SM78 2014-08-06 10:54:28 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? rafatal napisał/a:Sorry, ale byłeś mi tu pasuje nieogar, ale okiA jeszcze pytanko: czy teraz, jak nie będziemy się widzieć przez 5-6 dni to mam zaznaczyć jakoś swoją obecność, np. sms? I wcześniej pisałem, że chciałem wysłać jej kwiaty, zrobić to czy nie? Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 34 Odpowiedź przez Mały_Książe 2014-08-06 11:41:59 Ostatnio edytowany przez Mały_Książe (2014-08-06 11:42:35) Mały_Książe Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-12 Posty: 564 Wiek: 32 Odp: Jak uratować małżeństwo? Według mnie jest ktoś 3 (prawdopodobnie ten znajomy z pracy) i żona nie zdecyduje co z wami dalej, dopóki koleś się nie bardziej będziesz się jej prosił, zabiegał o powrót tym bardziej odniesiesz odwrotny skutek, bo kusi to co niedostępne, a nie to co samo kładzie nam się u stóp. "Wiesz... gdy się jest bardzo smutnym, lubi się zachody słońca..." 35 Odpowiedź przez rafatal 2014-08-06 13:31:35 Ostatnio edytowany przez rafatal (2014-08-06 13:32:04) rafatal Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-29 Posty: 160 Odp: Jak uratować małżeństwo? Dokładnie tak jak mówi poprzednik. Pomyśl sobie co byś chciał zrobić i zrób zupełnie o siebie i skup się na dziecku. Babkę olej, niestety, ale w tej chwili ŻADNE racjonalne argumenty do niej nie się na nowym lovelasie przejechać (a prędzej czy później się przejedzie) a wtedy Ty bądź blisko, pewny siebie i miał wtedy coś czego nie masz teraz - wybór. A czy będziesz chciał przechodzoną lalę - to już będzie Twoja 36 Odpowiedź przez Zuza33 2014-08-06 14:19:45 Zuza33 Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-22 Posty: 437 Wiek: -najlepszy! Odp: Jak uratować małżeństwo? No i nastąpiło meża,syn-niby-ojca-to jednak ciągle byli dziwie się kobicie,że powiedziała basta/i tak długo to wytrzymała/.I wcale w "jej zasięgu"nie musi być ten drugi!/rafatal-nie sądź nikogo po sobie/.Daj żonie już swoje zrobiłeś. ...jutro będzie lepiej... 37 Odpowiedź przez SM78 2014-08-06 14:20:30 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Dzięki za porady i zaczynam je stosować, chociaż wiem, że będzie ciężko. Mam nadzieję, że nie pęknę i dam Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 38 Odpowiedź przez Amethis 2014-08-06 18:55:46 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78 napisał/a:Dzięki za porady i zaczynam je stosować, chociaż wiem, że będzie ciężko. Mam nadzieję, że nie pęknę i dam zakładaj czegoś czego nie możesz być pewienpękniesz to pękniesz, ważne żeby celu nie zmieniać, ale nie myśl o tym jak o awaryjnej furtce, ważne żeby się nie łamać, i do przoduprzyzwyczajenia można zmieniać, kwestia chęci "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 39 Odpowiedź przez SM78 2014-08-08 09:19:54 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Mija trzeci dzień bez żadnego kontaktu (wiem, że to jeszcze krótko), ale pierwszy raz od tych 2 miesięcy nie czuję takiej potrzeby. Nie oznacza to, że nie myślę, nadal myślę, nadal mam problemy ze snem, ale jest tak jakoś inaczej. Wykupiłem karnet na siłownię, zapisałem się do kosmetyczki, zacząłem odzywać się do starych znajomych, robię to, o czym przez ostatni czas nie myślałem. Jest jakoś lepiej. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 40 Odpowiedź przez rafatal 2014-08-08 09:33:50 rafatal Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-09-29 Posty: 160 Odp: Jak uratować małżeństwo? Super :-) Dystans, klata do przodu, fujara do góry i zobaczysz, że za jakiś czas sama zacznie szukać pamiętaj o mega ważnej sprawie - jak najlepszych kontaktach z synem. Rób wszystko żeby tego nie kciuki. 41 Odpowiedź przez SM78 2014-08-08 09:44:56 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Wiem, wiem, syn teraz najważniejszy. Wczoraj wysłałem tylko sms-a do żony, żeby młody zadzwonił do mnie i tak się też stało. W poniedziałek zabieram go na basen albo do kina, zależy co będzie chciał robić. I ogólnie, skupiam się teraz na nim i w drugiej kolejności na sobie Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 42 Odpowiedź przez alis401 2014-08-08 10:26:46 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: Jak uratować małżeństwo?no i tak trzymaj. zajmij się synem a żonie daj czas. 43 Odpowiedź przez Amethis 2014-08-08 13:40:19 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: Jak uratować małżeństwo? alis401 napisał/a:no i tak trzymaj. zajmij się synem a żonie daj bo tylko mocniejszy możesz być już nie słabszy,potraktuj to jak "zmianę miejsca zamieszkania, nie wiem nowe mieszkanie" poukładaj i trzymaj się tegokibicuje ci, jako facet i jako osoba która zawaliła, może inaczej dopuściła do takiej sytuacji "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 44 Odpowiedź przez alis401 2014-08-09 10:53:39 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: Jak uratować małżeństwo?Dzieci potrzebują ciepła wielkiej miłości, żeby być ludźmi. 45 Odpowiedź przez SM78 2014-08-09 11:45:58 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? I właśnie chcę , żeby ją nadal dostawał, żeby nigdy nie poczuł, że jest mu źle, żeby nie myślał o przykrych sprawach. Mimo, że za 6 dni skończy dopiero 9 lat, jestem z niego strasznie dumny, bo tak naprawdę, on jest już dorosły. I jedynej rzeczy, której żałuję w 100%, to to, że nie dałem mu tego, czego powinienem dać. Tym bardziej, że ja wychowywałem się od 10 roku życia bez ojca i to powinno mnie ukierunkować. No cóż, zwaliłem to na całej linii. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 46 Odpowiedź przez Lexpar 2014-08-09 12:22:04 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2014-08-09 12:23:39) Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78 napisał/a:I właśnie chcę , żeby ją nadal dostawał, żeby nigdy nie poczuł, że jest mu źle, żeby nie myślał o przykrych sprawach. Mimo, że za 6 dni skończy dopiero 9 lat, jestem z niego strasznie dumny, bo tak naprawdę, on jest już dorosły. I jedynej rzeczy, której żałuję w 100%, to to, że nie dałem mu tego, czego powinienem dać. Tym bardziej, że ja wychowywałem się od 10 roku życia bez ojca i to powinno mnie ukierunkować. No cóż, zwaliłem to na całej strasznie mi przykro, że jesteś w takiej sytuacji. Powiem Ci, że ja jestem ze swoją żoną 37 lat po ślubie, a razem jesteśmy 44 to było między nami. Przez wiele lat byliśmy obok siebie ale nie razem. Niestety to była moja wina. Najgorsze to co było, to byl brak komunikacji między nami, brak teraz po wielu latach wiem, że żyję po to aby moja żona była to ja mam ją uszczęśliwić, bo to przy mnie ma się czuć dla mnie ma ogromną żona powiedziała mi wielokrotnie, że chciała ode mnie zrobiła tego bo mnie kocha, bo jestem jej pierwszym facetem ( ona moją pierwszą kobietą).Dlatego myślę, że Wy po 9 latach małżeństwa popadliście w rutynę, żona zauroczyła się w jakimś pocieszycielu. A takich teraz na pęczki i ja takich to bez chwili zastanowienia bym pod mur i Jak nic w tym temacie nie zrobisz to nie rozumiem jak nic nie można czuć do partnera w sferze emocjonalnej i kim Ty jesteś ???? - bankomatem?Chłopaku ogarnij z nią do "okrągłego" stołu i porozmawiaj się czego oczekuje, czego chce, ale niech Ciebie nie też żyjesz, Ty też czujesz, myślisz i widzisz. Ty też cierpisz i dlatego powiedz jej o walczyc zawsze walczę już prawie 2 lata po tylu latach związku i wierz mi wcalę tego nie że moja ż jest biorcą, ale kocham ją jak szaleniec i tego nie zmienię i będę walczył do za Ciebie Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 47 Odpowiedź przez SM78 2014-08-09 12:30:04 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Jesteśmy 13 lat po ślubie, ale to usiądę za nią do okrągłego stołu, bo robiłem to kilka razy przez ostatnie 2 miesiące, czyli od momentu, gdy się wyprowadziła. Rozmawiałem, prosiłem, tłumaczyłem, ale nic to nie dało. Nie przemawiają do niej żadne argumenty, więc sam rozumiesz, nic już nie dam rady zrobić. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 48 Odpowiedź przez Lexpar 2014-08-09 12:52:02 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2014-08-09 12:57:08) Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jak uratować małżeństwo? Chłopaku nie poddawaj przegrasz to nic nie będziesz miał sobie do jej czego chce, czego się się zastanawiam czy Ty nie jesteś takim wyjściem jej nie wypali pocieszyciel ( a jestem przekonany, że jest ) to z łaski wróci do zatrudnij dedektywa aby sprawdził wiem, że to nie zawsze się godzi, że to poniżające, ale czasem jest to Ty też pokaż jej granice co wolno a czego będzie świadoma tego co może stracić. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 49 Odpowiedź przez Lexpar 2014-08-09 12:54:26 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2014-08-09 12:55:01) Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jak uratować małżeństwo? A tak szczerze to po 13 latach małżeństwa tak się zachowywać to co by było po takim stażu jak mój????? Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 50 Odpowiedź przez SM78 2014-08-09 13:27:14 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Ja już zrobiłem wszystko, co mogłem. Więc nie ma sensu pisać, żebym się nie poddawał, nie próbował. Nie poddam się nigdy, ale próbować już nie mogę, bo nie da się. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 51 Odpowiedź przez Lexpar 2014-08-09 13:55:27 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78 napisał/a:Ja już zrobiłem wszystko, co mogłem. Więc nie ma sensu pisać, żebym się nie poddawał, nie próbował. Nie poddam się nigdy, ale próbować już nie mogę, bo nie da że się że jest ten trzeci ( pocieszyciel). Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 52 Odpowiedź przez SM78 2014-08-09 14:56:02 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? qrcze, nie da się właśnie z nią rozmawiałem przez telefon, najpierw z synem i się wyłamałem, powiedziałem na koniec, daj mamę do telefonu. urwa, znowu się poniżyłem, prosiłem, żeby przemyślała, żeby zrobiła to nie dla nas, tylko dla młodego, że da się wszystko naprawić, że musi spróbować, że musi we we mnie uwierzyć, że jeżeli jest ten ktoś inny, to niech pomyśli, czy warto, że naprawdę może być dobrze, że tylko od niej wszystko teraz zależy. Oczywiście powiedziała, że pomyśli, ale już to słyszałem kilka razy... I czuję się teraz ja śmieć. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 53 Odpowiedź przez Lexpar 2014-08-09 15:05:05 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jak uratować małżeństwo? SM78 napisał/a:qrcze, nie da się właśnie z nią rozmawiałem przez telefon, najpierw z synem i się wyłamałem, powiedziałem na koniec, daj mamę do telefonu. urwa, znowu się poniżyłem, prosiłem, żeby przemyślała, żeby zrobiła to nie dla nas, tylko dla młodego, że da się wszystko naprawić, że musi spróbować, że musi we we mnie uwierzyć, że jeżeli jest ten ktoś inny, to niech pomyśli, czy warto, że naprawdę może być dobrze, że tylko od niej wszystko teraz zależy. Oczywiście powiedziała, że pomyśli, ale już to słyszałem kilka razy... I czuję się teraz ja nie czuj się jak się jak dojrzały emocjonalnie facet, czuj się jak odpowiedzialny ja nie mam wątpliwości, że jest ten trzeci w którym Twoja żona się pieprzę, że zawsze znajdą się tacy jeb*ni do krwii Ci zależy to nie masz nic do się upewnić, że jest ten tak, to rozwód z jej winy albo koniec z tym opcji nie maAle nie poddawaj się. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 54 Odpowiedź przez SM78 2014-08-09 15:20:15 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Ten trzeci jest, na 99%, ale tylko w jej głowie (wiem, że koleżanki ją w tym kierunku ostro namawiają). Tak, zauroczyła się nim, bo mi o tym mówiła kiedyś (pisałem o tym wcześniej), ale albo gościu spasował, bo jest fer wobec siebie i swojej kobiety, bo raczej ją ma, albo nie jest zainteresowany, albo nie określił się jeszcze do końca i tu jest problem. Żona mi mówi, że nie myśli teraz o innym, ale jakoś jej nie wierzę Kurcze, mam dopiero 36 lat, ale trochę już mnie życie przetestowało i nie ogarniam tego, jak można tak postępować, jak można krzywdzić tak drugą osobę? Fakt, jak tak rozmyślam, to zrobiliśmy sobie wzajemnie dużo krzywdy (oczywiście chodzi o nasz stosunek emocjonalny), ale aż tak się nagle "spalić"? Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 55 Odpowiedź przez Lexpar 2014-08-09 16:07:56 Ostatnio edytowany przez Lexpar (2014-08-09 16:10:16) Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jak uratować małżeństwo? SM to jesteś starszy od mojego syna o 1 czytam Ciebie to Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej. Tylko żona nie zauroczyła się w tym trzecim i dlatego ja wygralem i jesteśmy z czasem w każdym małżeństwie dochodzi do rutyny. Rutyna to kostucha dla bez względu na wiek czy ma 20, 30 czy 60 lat potrzebuje się czuć być adorowana, potrzebuje się czuć zdobywana, chciana i faceci o tym zapominają i uważają, że jak zdobył to już na to goofno tu zjawia się jeb*ny pocieszyciel, powie kilka komplementów, użali się nad nią i mamy się motylki w brzuch, ba, nie motylki a motyle i mamy wyciągnąłem błędy ze swojego lichego przynoszę jej kwiaty bez okazji, prawię komplementy, słucham co wychodzę po nią jak wraca z jest naprawdę jest dla mnie miła a ja dla teraz czuję się wartościową, potrzebną, chcianą i docenianą zastanów się i może spróbuj zdobyć ją jeszcze raz, adoruj, doceniaj, zaproś na kolację, na spacer czy do wiesz co ona lubi, więc zrób jej ona Ciebie zacznie postrzegać jak na faceta któremu zależy na to. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 56 Odpowiedź przez SM78 2014-08-09 18:13:12 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Jestem dumny z Ciebie, że Ci się udało I mam nadzieję, że kiedyś też taki że rutyna i inne zguby przychodzą z czasem, ale my nie ogarnęliśmy tego. Żona mi powiedział dzisiaj, że 2 lata temu jeszcze jej zależało, więc zapytałem, co robiła w tym kierunku? Odp. nic. Pytam: to dlaczego ze mną o tym nie rozmawiałaś? Odp. nie nie ogarnąłem tego życia, ona chyba też, ale czy w taki sposób można zamknąć drzwi? Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 57 Odpowiedź przez Lexpar 2014-08-10 05:49:44 Lexpar Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-03 Posty: 3,605 Wiek: Moja metryka ze starości jest wyblakła Odp: Jak uratować małżeństwo? SM ja osobiście nie wierzę, że ona nic nie czuje, że się tak totalnie lat spędziliście razem a to wiąże, zbliża. To co te dwa ostatnie lata to z litości była?Dlatego kuj żelazo póki nie płacz i nie poniżaj się bo to będzie miało odwrotny postaraj się ją czymś jakiś wyjazd we dwoje?Walcz i nie poddawaj za Waszą sytuację ponosicie komunikacji pomiędzy partnerami właśnie tak robi, że się od siebie to trzeba mówić co Ciebie boli, z czym się źle czujesz, czego brak zainteresowania partnerem co on/ona widzą dowala ognia do pieca i mamy to z własnego podwórka i jestem przekonany, że jest tak w większości rozmowa, rozmowa i jeszcze raz zniechęcaj się tym, że ona się tak zachowuje tylko nie poddawaj za Was kciuki. Czy jestem szczęśliwy a jaka jest definicja "szczęścia"? GG 3****4 58 Odpowiedź przez Ola_la 2014-08-10 07:47:56 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2014-08-10 07:55:08) Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Jak uratować małżeństwo? Lexpar bardzo rozsądnie piszesz, naprawdę warto ciebie posłuchać bo przemawia przez ciebie doświadczenie i wiesz o czym mówiszmoim zdaniem jeśli ona mowi ze nie chce z toba być, ale nie jest tego pewna na 100% bo by się inaczej zachowywala, raczej na pewno ktoś jest, jakiś adorator i on pewnie wyslala sma do ciebie anonimowego to się odsuń, nie pros nie blagaj nie rozmawiaj, kontaktuj się z synem, ale jej pokaz obojetnosc, może to cos da, bo ona wie chyba ze jesteś na jej kazde skinienie, a te koleżanki to bym ,,wystrzelala,,, może tak być ze jej imponują one 59 Odpowiedź przez SM78 2014-08-10 09:53:49 SM78 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-07-23 Posty: 390 Wiek: 36 i rośnie Odp: Jak uratować małżeństwo? Lexpar, tak, mądrze piszesz, ale wszystkie pomysły, które podałeś już próbowałem. Byliśmy w kinie, chciałem z nią wyjechać na 2-3 dni, zapraszałem na kolację. Nie chce się zgodzić. Nawet postanowiłem, że pojadę dzisiaj do nich, pobędziemy razem, pogadamy i powiedziała, że mogę przyjechać, ale tylko z młodym pobyć. Ona nie ma ochoty ze mną rozmawiać i słyszeć ciągle jedno i to samo. Zaproponowałem nawet obiad w restauracji z jej rodzicami, żeby pogadać, też nie. Do utraconego rajuNie powinno się wracać,Zwłaszcza jeżeli nie ma się pewności,Że był on naprawdę rajem. 60 Odpowiedź przez stokrotka1978 2014-08-10 12:05:02 stokrotka1978 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-23 Posty: 1,361 Odp: Jak uratować małżeństwo? LexJa wiem, ze chcesz dobrze...ale Twoja sytuacja jest zupełnie inna. Znasz moją historię i mnie, popatrz co zrobił mój ex... pamiętasz jak się starałam, jak zabiegałam, a on miał mnie w d***. Nie da się zrobić czegoś jeśli ta druga osoba nie chce, Twoja żona się nie wyprowadziła i w jakimś sensie chce próbować z Tobą. Jego zona ma go głęboko gdzieś i im więcej się stara tymbardziej on go odsuwa, poniża. SM78dobrze robisz, nic na siłę. Odsuń się, stań się jakby nie obecny. Poszukać sobie metodę 34 kroków na tym forum, pisał o niej Bags kiedyś. To jest najlepsze co możesz teraz zrobić. Kiedyś się/cię znajdęgg 39855556